Trening z Idolem

W piątek 16 grudnia, w siedzibie klubu LKS-u Ceramik mieszczącego się przy ul. Sportowej w Krotoszynie uczniowie naszej szkoły uczestniczyli w Treningu z Idolem. Po zeszłorocznym sukcesie tego przedsięwzięcia władze zapaśniczego klubu postanowiły iść o krok dalej. Oprócz zaproszenia swoich gwiazd tegorocznych olimpijczyków z Rio de Janeiro Radosława (kat. 97 kg. ) i Roberta (kat. 125 kg.) Baranów, postawiono na show.

Przed licznie zgromadzoną publicznością, wystąpiły cheerlederki ZS nr 3 z Krotoszyna. Ich niezwykle żywiołowy występ zachwycił , zwłaszcza męską cześć sympatyków przybyłych na tą uroczystość. Organizatorzy pomyśleli tez o stronie muzycznej. Wystąpił zespół K6. Tu w pamięci zapisał się zwłaszcza Grzegorz Stache. Lokalny raper opowiadał wyśpiewał ważne prawdy o życiu, rywalizacji i drodze na szczyt. W jednej z wykonywanych piosenek wychwalał także zalety miejscowego klubu. Nie dziwi, że długo oklaskiwano po wystąpienie krotoszynianina.

Jednak najważniejsi byli tego dnia mistrzowie. Dlatego zaproszono najmłodszych na matę, a publiczność była świadkiem ciekawej dyskusji. Młodzi adepci tej znanej od starożytności dyscypliny sportu zadawali pytania, które niejednokrotnie sprawiały problemy młodym sportowcom. Pomocną dłoń wysuwał wówczas trener LKS-u Ceramika Remigiusz Mayer. Tak było np. przy pytaniu o to który z braci jest lepszy. –Obaj prezentują mistrzowska formę, ale pamiętajcie w tym sporcie najważniejszy jest trener i to jemu przynależy palma pierwszeństwa- dodawał Mayer, a towarzyszyły temu salwy śmiechu widowni. Z racji, że trzecim zaproszonym na trening był sulmierzyczanin Mateusz Filipczak (kat. 97 kg.), wiele pytań dotyczyło jego osoby. Niestety zawodnik ze wglądu na nadmiar obowiązków nie pojawił się na tej imprezie. –Radek jak walczyło ci się z Mateuszem? –Nie spinałem się, choć wiem że Filipczak jest groźnym przeciwnikiem. Mogę jednak zdradzić, że na pucharze Polski, kiedy z nim przegrałem, walczyło mi się z nim źle. Natomiast podczas starcia w lidze, miałem już zupełnie inne odczucia. Pytania stawały się coraz bardziej szczegółowe i wnikliwe. Znacznie większym luzem wykazywał się młodszy z braci. Pytano o początki i ilość czasu potrzebnego do stania się mistrzem. W tym momencie do wartkiej szermierki słownej między zapaśnikami a młodszymi adeptami sportu wtrącił się prezes Ceramika i Wielkopolskiego Związku Zapaśniczego Lech Pauliński. –Wszystkim powtarzam, by mieć zadatki na mistrza trzeba min. dwóch rzeczy. Wielkiej samozaparcia i wielu godzin żmudnego treningu. Jednak by osiągnąć sukces potrzebna jest głowa. Zachęcam zatem wszystkich do nauki- nauczał Pauliński. Po tak szczegółowych wyjaśnieniach, sportowcy poprowadzili finalną część widowiska czyli przeprowadzili trening . Zawodnicy ustawili się w dwóch rzędach i naśladowali mistrzów wykonując ćwiczenia. A skala trudności wzrasta. Po początkowych przewrotach w przód i tył, uczestnicy wykonywali np. tygryska. Jednak pomimo wysiłku z ust nie znikał uśmiech, o co zadbali sami championi z Krotoszyna, motywując młodych sportowców i udzielając cennych rad.